Pomaluj mój świat, a właściwie zaplecze kasyna

Pomaluj mój świat, a właściwie zaplecze kasyna

Na pewien niebanalny pomysł wpadli zarządzający nowo otwierającym się kasynem Resorts World Las Vegas (RWLV). Postanowili w tych trudnych czasach wesprzeć, jak to określili, lokalną społeczność artystyczną. Propozycja miała dotyczyć namalowania murali zdobiących wnętrza budynku. Jednak to co na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawą ideą, spotkało się z ogromną falą krytyki w mediach społecznościowych i oburzeniem ze strony artystów. Do tego stopnia, że Scott Sibella, szef obiektu musiał przeprosić i wydać stosowne oświadczenie, w którym podkreślił, że nie chciano nikogo urazić, a Resort World jest dumny z tamtejszego środowiska artystycznego i chciał jedynie stworzyć okazję swoim pracownikom, aby mogli doświadczać lokalnej sztuki.

Powinna wystarczyć wam ściana

Co zatem tak mocno poruszyło lokalną społeczność i wzbudziło niezadowolenie twórców i artystów? Znaczenie miało kilka elementów oferty Resorts World Las Vegas. Najbardziej kluczową sprawą było, że wielomiliardowy projekt miał być pomalowany przez wolontariuszy czy ochotników, ponieważ nie zamierzano zapłacić artystom za ich pracę. Swój talent mieli podarować za darmo. Kolejna kwestia pogorszyła tylko sytuację, gdy ogłoszono, że murale mają ozdobić zaplecze, dostępne jedynie pracownikom obiektu. Goście nie mieliby nawet okazji podziwiać sztuki, co z pewnością ma duże znaczenie dla malujących murale artystów. Tylko tak przecież mogliby się pokazać i zainteresować sobą szeroka publiczność, a to rzeczywiście byłby rodzajem wsparcia.